Jašče nie ŭziałisia travoju łuhi, ziamla dla travy nie ŭzahreta, z pahorkaŭ pavolna spłyvajuć śniahi, i ŭ kožnaj pratałinie – leta. Jašče nie abłaščyła drevy ciapło, nia chočacca dumać pra heta... O, jak abahreje śpiakota hallo! – napieradzie – doŭhaje leta. Jašče sałaŭi nie piajuć, a nia splu, i ja nie chavaju sakreta, ja vusnami pałkija vusny łaŭlu, całuje – haračaje leta. Lasnyja palany – maje adrasy! Nia treba viałikaha śvietu! Na ściežkach pabłiskvajuć kropłi rasy, i ŭ kožnaj rasincy – pa letu! I čujecca vodar łipniovy naŭkoł i pach załatoha ranieta... Šypšyna pialostki strasaje na doł – takoje karotkaje leta!
|
|